Św. Franciszek nazywa ją siostrą. Wielu z nas się jej obawia. Chrystus ją pokonał i dzięki niej nas zbawił. To śmierć, koniec ziemskiego życia i narodziny dla nieba. Rozłąka ze światem ziemskim, z bliskimi, z dotychczasowym życiem to nieodłączny element naszej egzystencji. Pożegnanie kogoś bliskiego, osoby dla nas bardzo ważnej to nasza wewnętrzna śmierć. Nasze serce „umiera”. Nie możemy się pogodzić, dlaczego już jej nie ma. Dlaczego ona, i tak dalej. Nasza rozpacz i smutek jest zrozumiała, jednak mimo wszystko, należy pamiętać, że będąc na Ziemi możemy bardzo pomóc zmarłym, którzy być może są już niedaleko nieba. Popularną formą pamięci modlitewnej o zmarłych są tzw. Gregorianki. Jest to cykl 30 mszy za jednego zmarłego, odprawiane dzień po dniu. Zwyczaj ten wprowadził w VI wieku papież Grzegorz Wielki. Warto także korzystać z odpustów, której daje nam Kościół. Możemy je ofiarować za siebie lub za jakąś duszę, która być może pokutuje w czyśćcu, a dzięki naszej modlitwie ujrzy chwałę nieba. Czyściec to miejsce oczyszczenia, gdzie dusza pokutuje, aby w pełni zjednoczyć się z Bogiem. Czyścowe cierpienia są rozumiane w sensie duchowym. Duszę odczuwają tęsknotę za Bogiem, oraz uświadamiają sobie ogrom miłości Boga i ciężar własnych niedoskonałości. Wielu świętych utrzymywało kontakt z duszami czyścowymi. Św. Faustyna Kowalska, podczas swoich mistycznych doświadczeń odwiedziła czyściec, który opisała jako miejsce mgliste, napełnione ogniem. Św. Brygida, czy Św. Proboszcz z Ars często w swoich modlitwach polecali duszę, które prosiły ich o pomoc. Kiedy Św. Faustyna Kowalska opuszczała czyściec usłyszała w duszy wewnętrzny głos: „Miłosierdzie Moje nie chce tego, ale Sprawiedliwość każe”. Bóg, który jest miłością i miłosierdziem nie chce naszej krzywdy, oraz cierpienia. Daje nam wybór, do niczego nas nie zmuszając. Warto wybierać mądrze i z rozwagą. Kierując się naszą przyszłością duchową, aby być przygotowanym na odejście z tego świata w pokoju z Chrystusem do niebieskiej ojczyzny. /M.S./